Autor |
Wiadomość |
Maria |
Wysłany: Nie 18:44, 11 Lip 2010 Temat postu: |
|
Polskie kresy na płytach dvd
@@@
Owocem sentymentalnej podróży do Wilna jest film na płycie dvd w formacie ekranowym 16:9 . Trwający ponad 80 minut reportaż pt: "Wilno z okna na Szkaplernej" pokazuje wędrówkę rodowitej wilnianki Tatiany, która po śmierci ojca, jako kilkuletnie dziecko w 1954 razem z matką wyjechała na Ziemie Zachodnie.
Po ponad 50 latach wróciła do Wilna i razem ze stryjecznym bratem zaczęłą szukać śladów młodości jej rodziców i krewnych oraz swojego dzieciństwa.
Tak jak miała szczęście odkryć, że jej stryj nie zginął w czasie wojny podczas bombardowania , a po jej zakończeniu ożenił się i wyjechał w 1945 r. do Polski, tak - dzięki pomocy zakonnika o. Marka Dettlaffa - rektora kościoła NMP Na Piaskach w Wilnie, odnalazła groby ojca i brata oraz dom na ul. Szkaplernej, w którym mieszkała jako dziecko.
Film pokazuje wędrówkę Tatiany po cmentarzach, starych uliczkach i zaułkach Wilna, fragmenty liturgii w Kościołach i cerkwiach, a przede wszystkim w kościele franciszkańskim i kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej.
Szczegółowe informacje i zamówienia:
sokal2@wp.pl
tel.660-332-172
@@@@@@@@@@@@@@@@@@
Sokal i kresy nad Bugiem - dvd
O czym jest film?
Przepiękne są wnętrza cerkwi obrządku grecko-katolickiego, m.in. św. Piotra i Pawła oraz św. Mikołaja, w której B.Chmielnicki brał ślub.
Sporo miejsca zajmuje pobyt w ruinach pałacu Potockich i czynnym już od 2004 r. kościele rzymsko-katolickim i cerkwi w Tartakowie.
W maju 2007 r. odbyła się w tym kościele Msza św. w dwóch językach: polskim i ukraińskim. Normalnie raz w tygodniu przyjeżdża ksiądz z Czerwonogradu (dawniejszy Krystynopol) i odprawia nabożeństwa w języku ukraińskim.
Na pewno duże wrażenie zrobią ujęcia klasztoru Bernardynów (obecnie znajduje się w nim ciężkie więzienie) oraz piękne widoki starego miasta i cmentarza w Sokalu. Wszystko jest uzupełnione rozmowami z mieszkańcami sokalszczyzny w języku polskim i ukraińskim.
Fragmenty filmu można obejrzeć po kliknięciu na linki:
Sokal k/Lwowa - intro do filmu:
http://rodowy.pl/video/sokal_intro.WMV
Sokal k/Lwowa -cerkiew pw. św.Piotra i Pawła:
http://rodowy.pl/video/cerkiew_pp.WMV
Zabuże k/Sokala - cerkiew pw. św. Michała Archanioła:
http://rodowy.pl/video/cerkiew_zab.WMV
Czas trwania filmu = 70:00 minut
Informacje i zamówienia:
sokal2@wp.pl
tel.660-332-172 |
|
|
dfrt |
Wysłany: Nie 16:39, 30 Sie 2009 Temat postu: |
|
Należy postawić pytanie, jaką ma ona motywację: duszpasterską czy inną, pozareligijną, etyczną czy etniczną. Wiadomo, że ta ostatnia dochodzi do głosu. Księża, którzy się nią kierują, są dobrze widziani przez władze.
Język białoruski jest w takim lub innym wymiarze obecny w liturgii i paraliturgii na terenie całego kraju. W części zachodniej stosowane są zwykle dwa języki w odrębnych liturgiach, co jest optymalnym rozwiązaniem. Ci wierni bowiem, którzy oczekują języka polskiego w Kościele, mają prawo do tego, by ich pragnienia i postulaty były uszanowane i wysłuchane. Takie jest nauczanie Kościoła, który nie akceptuje odgórnego decydowania o języku liturgii wbrew samym wiernym lub o ich przynależności narodowej przez duszpasterza, miejscowe władze kościelne czy państwowe. Byłoby to bowiem zaprzeczeniem zasadniczej misji Kościoła katolickiego, jego otwarcia dla każdej narodowości i jej języka.
W dyskusjach na temat poruszanych tu problemów można usłyszeć zdanie, że zadaniem Kościoła nie jest służenie zachowaniu świadomości narodowej Polaków i uczenie ich języka polskiego. Jest ono całkowicie słuszne. Lecz zadaniem tym nie jest także zmienianie tej świadomości na inną, za pomocą języka w Kościele, jeśli wierni tego nie oczekują.
Ma to jednak miejsce tam, gdzie pragną oni mieć w liturgii swój język, lecz w wyniku decyzji duszpasterza są go pozbawieni. Wypowiadany jest także niekiedy bezkrytyczny argument w postaci zdania: "Tu nie Polska, tu Białoruś", jak gdyby język modlitwy zależał od miejsca zamieszkania, a nie od wewnętrznej potrzeby człowieka. |
|
|
asdf |
Wysłany: Nie 16:38, 30 Sie 2009 Temat postu: |
|
Wprowadzenie języka białoruskiego do liturgii katolicy na Białorusi przyjęli ze zdziwieniem. Aprobowali je jednak bez trudności, gdy nie oznaczało ono ograniczania języka polskiego lub, co się zdarzało i zdarza, jego całkowitej eliminacji z liturgii oraz przekonywania ich, że są Białorusinami i powinni modlić się po białorusku. Powoli zarysował się problem zasadniczy z punktu widzenia misji Kościoła i przyszłości w nim Polaków. Ma on swoje źródło w dążeniu znacznej części młodej kadry miejscowego duchowieństwa, w tym księży z Polski, do całkowitej białorutenizacji języka używanego w Kościele i nadania mu wyłącznie charakteru kulturowo i narodowobiałoruskiego.
Odrodzenie się Republiki Białoruskiej po rozwiązaniu ZSRS wyzwoliło wśród inteligencji białoruskiej dążenia narodowe, w tym także wśród części duchowieństwa katolickiego. Jest to proces nieunikniony i naturalny. Białoruś powinna tworzyć własną kulturę niezależną od polskiej, z którą jest zresztą ideowo bardzo ściśle związana, czy narzuconej, rosyjskiej. Problem polega na tym, jaki punkt wyjścia w tej pracy przyjmą liderzy tego dążenia. Czy będzie to patriotyzm, czy nacjonalizm. Różnica jest zasadnicza. Wskazał na nią Papież Jan Paweł II, mówiąc: "Charakterystyczne dla nacjonalizmu jest bowiem to, że uznaje tylko dobro własnego narodu i tylko do niego dąży, nie licząc się z prawami innych. Patriotyzm natomiast jako miłość ojczyzny przyznaje wszystkim innym narodom takie samo prawo jak własnemu, a zatem jest drogą do uporządkowanej miłości społecznej"
2.
Sytuacja kulturowa Białorusi jest trudna, ponieważ Białorusini w swej podstawowej masie nie posiadają tożsamości narodowej. Nie określają się przez swoje wyznanie jak Polacy przez swój język, ponieważ posługują się rosyjskim. W tej sytuacji po stronie białoruskiej Kościół zaczął być postrzegany jako czynnik budowania białoruskiej świadomości katolików obrządku łacińskiego. Tym bardziej że stanowią oni ok. 1/5 ogółu mieszkańców liczącej 10 milionów Białorusi i są najbardziej aktywną religijnie i społecznie częścią jej ludności. Białorutenizacja języka liturgii, nauczania, katechezy dzieci i młodzieży temu celowi doskonale służy. |
|
|
asd |
Wysłany: Nie 16:36, 30 Sie 2009 Temat postu: Kościół na Białorusi czy Kościół białoruski |
|
Przez kilka stuleci Kościół katolicki obrządku łacińskiego na Białorusi był nazywany polskim. Określenie "katolik" oznaczało to samo co "Polak", a "Polak" równało się "katolik". Tworzyło to wielką siłę oporu przeciwko rusyfikacji. Dzięki niemu nie powiodły się w XIX w. plany władz carskich wprowadzenia do paraliturgii i nauczania Kościoła katolickiego języka rosyjskiego, co byłoby niezwykle skutecznym środkiem rusyfikacji i uzależnienia go od władz carskich. Duszpasterstwo w języku polskim było wówczas, za czasów sowieckich i jest obecnie - nie polonizowaniem białoruskiej ludności katolickiej, jak głosi wielu publicystów białoruskich i polskich, lecz odpowiedzią na jej oczekiwania. Wynikały one z jej dążenia do zachowania własnej, duchowej odrębności w otaczającym ją społeczeństwie prawosławnym i ruskim.
Wprowadzenie po II Soborze Watykańskim języka białoruskiego do Kościołów było konieczne. Przede wszystkim pozwalało na przełamanie stereotypu polegającego na utożsamianiu Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego z narodowością polską. Stanowił on przeszkodę w zrozumieniu przez niektórych jego katolickości, to znaczy prawdy, że jest on dla wiernych każdej narodowości. Było także odpowiedzią na oczekiwania tej części wiernych, niewielkiej zresztą, która była dotychczas nieobecna w kościołach, nie brała udziału w walce o ich utrzymanie i odzyskanie, lecz pojawiła się dopiero wówczas, gdy nastała swoboda religijna.
Miała już ona białoruską orientację narodową i liturgia w języku polskim była dla niej niezrozumiała. Pojawił się też, niepodnoszony przedtem, problem duszpasterstwa dzieci i młodzieży nieznającej języka polskiego. Od najdawniejszych czasów wchodziła ona w życie religijne w języku polskim przez samo uczestniczenie w nim w Kościele i w rodzinie. Obecnie jest ona katechizowana zwykle w języku białoruskim, co stało się powodem wielkiego niepokoju rodziców. |
|
|